piątek, 29 czerwca 2007

KAROL" - Człowiek który został papieżem










"Karol, człowiek, który został papieżem"

Po śmierci kogoś bliskiego przeżywamy zwyczajową żałobę. W określonym czasie potwierdzamy wewnętrznie i zewnętrznie naszą pamięć o bliskim, który już odszedł. Ostatnie miesiące należały do papieża, który poprzez swą śmierć, prowadził nas drogą naszych reminiscencji. W tym kontekście warto odnotować ostatni film o Janie Pawle II. Jest to obraz nie tyle papieski, co bardzo ludzki.

Ludzka, wręcz człowiecza dola Karola Wojtyły jest przedstawiona dość wyraźnie z szacunkiem dla jej ważnych elementów. Trudno zauważyć, jak wiele dla późniejszego papieża trauma historycznego "ukąszenia". W jego życiorysie intelektualno-duchowym wszystko było "pod prąd" typowego polactwa. Modelowany świat dziecinnych Wadowic, otwarcie na kulturę żydowską, atmosfera uniwersyteckiego Krakowa, wreszcie Bóg nie tyle nachalny, co tolerancyjny wobec młodzieńczej fantazji. Przyszły purpurat miał wobec Stwórcy wiele pytań i nie zawsze otrzymywał satysfakcjonujące odpowiedzi. Ten film przypomina strukturę myślową IX Symfonię Gustawa Mahlera. Początkowa niespójność dźwiękowych barw tworzy zwarty obraz dźwiękowych przestrzeni.

Początek wojny był dla Polaków ogromnym wstrząsem. Karol Wojtyła jako przyszły aktor i mistrz słowa nie jest odosobniony w swym patriotycznym uniesieniu. Pożoga hitlerowskiej nocy niestety stanowi lekarstwo na romantyczną subkulturę. Chory ojciec, wątpliwości wobec istnienia miłosiernego Ojca w niebiesiach, pogarda i arogancja sukcesów Hitlera dopełnia reszty w filmowym prologu. Niedostrzeżenie pojawia się postać ks. Zaleskiego, który wyrasta na jedną z ciekawszych postaci. Ksiądz Zaleski jest tak ufny w Bożą Opatrzność i tak mocny w swej wierze, że aż nie dzisiejszy. Z dzisiejszymi kolegami w sutannach nie miałby wiele do powiedzenia. Bez obowiązkowej urzędowej pychy pozostałby odludkiem i dziwakiem. W wymiarze biografii Wojtyły był zapewne aniołem prowadzącym przez życie Karola. Kazimierz Obuchowski, wybitny psycholog osobowości, tak mówi "Wzrasta poziom trudności problemów, przed jakimi stają ludzie współcześni, gdyż pojawia się coraz więcej sytuacji, z którymi nie mogą oni poradzić sobie stereotypowym, lub już wypróbowanym rozwiązaniem". W tych słowach kryje się jedna z największych tajemnic pontyfikatu Jana Pawła II. Czasy w których mądrości w zdarzeniu z totalitaryzmem hitlerowskim, oraz pro-socjackim nauczyły go niepodważalnej mądrości w docieraniu do serca człowieka.

Film bardzo dobitnie wyznacza linię demarkacyjnej posługi Wojtyły. Nie było żadnego kompromisu w obdarowywaniu ludzi, którzy przychodzili do niego. Przychodzili z różnych nacji i po wszelaką pomoc. Nikogo nie odrzucił od siebie. Nie posiadał urzędowego zegarka spod znaku "jestem najdoskonalszy". Jako narzędzie był cudownie sprawnym instrumentem w ręku samego Boga. Nienawiść pokonuje miłością i tej dewizie jest wierny przez całe życie. Skromny z dużym dystansem do siebie odrzuca pozycję życiowego Hioba na rzecz Pawła z Tarsu, który nie raz przemawiał z pozycji mówcy na Areopagu. Przyjaciel papieża nie żyjący już Józef Tischner w swym "Myśleniu według wartości", pisze "Tak więc należy wyróżnić dwa rodzaje doświadczeń: doświadczenie agatologiczne i doświadczenie aksjologiczne. Pierwsze jest bardziej podstawowe: odsłania negatywną stronę tego co nas otacza. Mówi nam: jest coś, czego być nie powinno, świat jest ułudą świata. Ono również ukazuje nam tragiczność bytu ludzkiego. W doświadczeniu tym, nie ma jeszcze przeżycia zobowiązania. Nie wiem jeszcze, co powinienem, jak powinienem, czy w ogóle coś powinienem. Mimo to już przeżywam jakiś bunt. Na początku myśli jest bunt, bunt jest pierworodną winą myśli. W buncie tym jest już zawarta preferencja, już tkwią zarodki widzenia hierarchii. Preferencja jest warunkiem możliwości myśli. A potem, po doświadczeniu agatologicznym, przychodzi doświadczenie aksjologiczne. Jego rdzeniem jest "jeśli chcesz, możesz...". Dopiero teraz staram się zobaczyć, co trzeba zrobić, jak postąpić, kogo ocalić, za czym biec, a co porzucić. Doświadczenie agatologiczne jest przede wszystkim doświadczeniem odsłaniającym, zaś doświadczenie aksjologiczne doświadczeniem projektującym". Można by dodać, iż doświadczenie agatologiczne sprawia, iż samo istnienie jest problemem. Doświadczenie aksjologiczne pokazuje właściwe kierunki działań. Trudno mi orzec, czy autorzy filmu dokonali recepcji myśli Karola Wojtyły, lecz oba kierunki odkryte i nazwane przez Tischnera potwierdzają się w realizmie Jana Pawła II. Od antycznych pytań nad sensem, istotą, czy istnieniem, aż po drogi w których poszczególni ludzie (niekoniecznie wierzący) ze świata partykularnych zniewoleń, dochodzą do wolnej prawdy o sobie samych. Ten film w swym przesłaniu ukazuje proste człowieczeństwo dobrego człowieka sprzężonego z mocą Stwórczą wobec świata, w którym tak naprawdę niewielu pamięta o miłości.

Wróćmy raz jeszcze do Józefa Tischnera. Już na łożu śmierci napisał książkę, pod znamiennym tytułem "Ksiądz na manowcach". Nawiązuje do poprzednich propozycji myślowych. Myślenie agatologiczne byłoby to zderzenie czystego sumienia z wojenną zawieruchą. Trudne pytania o Boga, nazwanego miłością, o tym jak iść do źródła, pra-bytu wszystkiego są obecne w filmowej biografii papieża. By uwierzyć, iż oświeceniowa prawda o wartości jednostki, stała się drogą instytucjo skostniałej i tendencyjnej, potrzebą ogromnego przed-rozumienia, opartego na Bogu nie zamkniętym w szufladki. W wymienionej wcześniej książce w swym pisaniu o "Księdzu na manaowcach" - ks. Jóżef Tischner przywołuje pracę Horsta Herrmanna pt. "Papież Wojtyła - święty błazen". Dodaje także, iż Wojtyła jest przedstawicielem specyficznej ojczyzny i jej tradycji mesjanistycznej. Zachodzi tu, jak pisze Tischner - "klasyczne przed-rozumienie", z jakim autor przechodzi do nowo wybranego Papieża. Punkt wyjścia, okazuje się prosty: Wojtyła jest Polakiem i jako Polak musi mieć w sobie tradycje romantyczne i skłonności nacjonalistyczne, a jako syn umęczonego narodu, musi głosić i praktykować mesjanizm. Romantyzm, nacjonalizm, mesjanizm - trzy kategorie przed rozumienia, z jakimi podchodzi się do człowieka z Polski. W kontekście obrazów historycznych, trudno doszukać się jakiejkolwiek logicznej prawdy. Niestety ów niemiecki myśliciel, zapomniał o dość wyraźnym historycyźmie, który połączony z mądrą, racjonalną religijnością uczynił z Wojtyły drogowskaz czytelny i rzetelny, drogi nazwanej oświeceniem.

Sądzę, że jest to film, nie tyle wybitny, co ważny, by uczynić z prostoty i szczerości bezinteresowny dar wobec egoizmu innych. Od lekcji wspartej nienawiścią do spełnienia przez miłość. To właściwa odpowiedź na transformacje aksjologiczną, od agatologicznych przesłanek zaczynając.

Brak komentarzy: