piątek, 29 czerwca 2007

Na zawsze młodzieży.







Czy wypada, aby Następca świętego Piotra kręcił młynka laską, jak Charlie Chaplin w swych filmach? Albo żeby długo w noc tkwił w oknie i śpiewał, rozmawiał, żartował ze stojącymi na ulicy tłumami? Jan Paweł II wielokrotnie to robił. Tak wpływa na niego obecność młodzieży.


Gwiazdor czy autorytet?

Nawet wtedy, gdy Ojciec Święty jest bardzo zmęczony, gdy bardzo cierpi, jego twarz rozjaśnia się w obecności młodych ludzi, a ruchy stają się żwawsze. Nie ma wątpliwości, że przez cały pontyfikat młodzież jest środowiskiem, w którym Jan Paweł II czuje się najlepiej. Symbolem, z którym przede wszystkim kojarzone są relacje Papież-młodzi, są odbywające się od kilkunastu lat Światowe Dni Młodzieży. Jednak, zdaniem jego biografów, niezwykłe porozumienie Ojca Świętego z młodymi zaczęło się znacznie wcześniej - w fazie pontyfikatu kojarzonej ze sformułowaniem „Jan Paweł II Super-star". Dla niezbyt przychylnych nowemu Następcy świętego Piotra mass mediów prawdziwym szokiem było - jak opowiada George Weigel - „okraszone pełnymi podniecenia i entuzjazmu okrzykami spotkanie" w Madison Square Garden w październiku 1979 roku. Źródeł zaskakującego zjawiska, jakim są znakomite relacje Papieża z młodymi całego świata, trzeba szukać znacznie wcześniej - w pierwszych latach jego pracy kapłańskiej. W krakowskiej parafii św. Floriana nie tylko katechizował starsze klasy licealne i prowadził duszpasterstwo wśród studentów. Wygłaszał co czwartek konferencje dotyczące tak podstawowych zagadnień, jak istnienie Boga i duchowość duszy ludzkiej, organizował dyskusje, odwiedzał akademiki i stancje, chodził ze studentami do kina, teatru, grał z nimi w szachy i... chodził w góry. Również później, jako naukowiec i biskup nieustannie szukał towarzystwa młodych. Ku zaskoczeniu obserwatorów porozumienie Jana Pawła II z młodzieżą okazało się czymś innym niż niepohamowanym uwielbieniem, jakim otacza się sławnych ludzi, często obecnych w środkach przekazu. W miarę trwania pontyfikatu coraz wyraźniej było widać, że Papież Polak jest dla młodzieży kimś znacznie więcej niż gwiazdorem w białej sutannie. Przeprowadzane w wielu krajach sondaże dowodzą, że Papież jest wymieniany przez młodych całego świata wśród uznawanych przez nich autorytetów.

Przyjęte zaproszenie

Był rok 1984. Jubileuszowy Rok Odkupienia. W Niedzielę Palmową, w czasie spotkania z młodzieżą, Jan Paweł II ogłosił, że za rok zaprasza do Rzymu ich rówieśników z całego świata. Z zaproszenia skorzystało około 250 tysięcy młodych. Właśnie trwał ogłoszony przez ONZ Międzynarodowy Rok Młodzieży. 31 marca 1985 roku Jan Paweł II ogłosił dokument, nazywany czasem „encykliką o i do młodzieży". Dzisiaj „List Apostolski Ojca Świętego Jana Pawła II do młodych całego świata z okazji Międzynarodowego Roku Młodych", zaczynający się od słów: „Abyście zdali sprawę z nadziei, która jest w was", uważany jest za pierwsze orędzie na Światowe Dni Młodzieży Spotkanie w roku 1985 wcale nie nazywało się Światowym Dniem Młodzieży. Dopiero później zaczęto je za taki Dzień uważać, chociaż zgodnie z obowiązującą numeracją pierwszy Światowy Dzień Młodzieży miał miejsce w rocznicę rzymskiego spotkania - w 1986 roku - i odbywał się w diecezjach. Idea Światowych Dni Młodzieży, według Jana Pawła II, zrodziła się wśród jego młodych przyjaciół z tak zwanego Środowiska i wypływała z ich zainteresowania osobistą i zawodową dynamiką wieku młodzieńczego oraz wczesnej dorosłości. Ale inicjatywa leżała po stronie Papieża. Pierwsze pielgrzymki, zarówno po Włoszech, jak i zagraniczne, przyniosły mu pewność, że pasterska strategia „towarzyszenia" młodym, którą realizował jako młody ksiądz, sprawdzi się także na Stolicy Piętrowej. Jednym z dowodów, że młodzież potrzebuje Boga, Kościoła, było wielkie zainteresowanie młodych pierwszą papieską pielgrzymką do Francji w roku 1980. Młodych Francuzów określano jako „głuchych na chrześcijaństwo". Spotkanie w Parć des Princes pokazało, że to nieprawda. O słuszności obranej drogi przekonywały kolejne spotkania. Przed Światowym Dniem Młodzieży w Denver w USA niektórzy biskupi amerykańscy ostrzegali, że wydarzenie może wzbudzić niewielkie zainteresowanie. Ich zdaniem kultura, muzyka, styl życia młodych Amerykanów lat dziewięćdziesiątych, problemy z narkomanią i fascynacja seksem dowodziły, że Jan Paweł II nie będzie miał im nic do zaproponowania i zostanie zlekceważony. Ich zdaniem „duszpasterstwo młodzieży" być może sprawdza się w Europie, w Ameryce Południowej, ale na pewno nie w Ameryce Północnej, bo „Ameryka jest inna". Pomylili się. Jan Paweł II wygłosił długie, pełne trudnych treści przemówienie. W pewnym momencie zwrócił się do słuchaczy z przeprosinami, za zbyt długą mowę. Tysiące młodych odpowiedziało, że ich zdaniem Papież nie mówił za długo. Chcieli go słuchać.

Zero kokieterii

Miłość i zrozumienie, jakie młodzi całego świata okazują Janowi Pawłowi II, są dla wielu obserwatorów tym bardziej niezrozumiałe, że Papież idzie pod prąd ogólnoświatowych tendencji. Nie proponuje życia lekkiego, łatwego i przyjemnego. Wręcz przeciwnie. Zdaniem zajmującego się od lat w Polsce duszpasterstwem młodzieży ojca Jana Góry OP, współczesna młodzież jest „chora na demokrację. Więcej, na chorobę sierocą wynikającą z demokracji. Demokracja bowiem zna jedynie kumpli i kolesiów. Są to relacje liniowe". Tymczasem - zdaniem organizatora cieszących się wielką frekwencją spotkań młodzieży na Lednicy - człowiek potrzebuje relacji pionowych, dlatego niejako podskórnie szuka autorytetu, „l właśnie Ojciec Święty jest człowiekiem autorytetu. Stąd młodzi podświadomie lgną do niego. Papież ich nie kokietuje, ale stawia wymagania. Papież traktuje ich poważnie. Doskonałym przykładem może być to, co uczynił nad Lednicą, powierzając młodzieży odpowiedzialność za obecność Chrystusa we współczesnym świecie. To jest zdarzenie bez precedensu" - twierdzi o. J. Góra. Współczesna kultura materialistyczno-konsumpcyjna jest zagrożeniem dla młodego człowieka, którego wychowuje do egoizmu i ciągłej chęci posiadania. Dlatego tak ważne są apele Papieża, który wskazuje wybory oparte na zasadzie prawdy i wolności - uważa ks. dr Janusz Mastalski z Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Nauka Jana Pawła II jest przeniknięta postawą otwarcia się na drugich, wyzbycia się egoizmu. Papież wzywa młodych do odwagi w pójściu za tym głosem słowami: „... do Was należy położyć zdecydowaną zaporę demoralizacji - zaporę tym wadom społecznym, których ja tu nie będę nazywał po imieniu". „To właśnie w młodych Jan Paweł II widzi ludzi głęboko wrażliwych na niesprawiedliwość i krzywdę, która często rodzi się z działania ludzkiego, skierowanego przeciw człowiekowi. Pomimo trudności Papież mówi, iż młodym potrzebna jest siła. Duchowa moc jest potrzebna, gdyż »... budowanie cywilizacji miłości wymaga wyraźnej i wytrwałej gotowości do poświęceń, pragnienia, by otworzyć nowe drogi społecznego współżycia, przezwyciężając podziały i przeciwstawne sobie formy materializmu«". Podobno przed laty biskup Karol Wojtyła doradzał ks. Adamowi Bonieckiemu, prowadzącemu duszpasterstwo akademickie, aby stawiał studentom bardzo trudne wymagania, niemal ponad siły, ponieważ to ich mobilizuje. Papież Jan Paweł II również kieruje się tą zasadą. Podczas XV Światowych Dni Młodzieży w Rzymie mówił jasno i wyraźnie: „Czy trudno jest wierzyć w takim świecie? Czy trudno jest wierzyć w roku dwutysięcznym? Tak! Jest trudno. Nie należy tego ukrywać. Jest to trudne, ale z pomocą łaski jest to możliwe, tak jak Jezus wyjaśnił Piotrowi: »Ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie«. Tego wieczoru przekażę wam Ewangelię. Jest to dar, który Papież zostawia wam tej niezapomnianej nocy. Słowo zawarte w Ewangelii jest słowem Jezusa. Jeśli będziecie słuchać go w milczeniu, w modlitwie, korzystając z mądrej rady waszych księży i wychowawców, pomagającej wam zrozumieć to słowo dla waszego życia - wtedy spotkacie się z Chrystusem i pójdziecie za Nim, angażując dzień po dniu swoje życie dla Niego! Rzeczywiście szukacie właśnie Jezusa, kiedy marzycie o szczęściu". Jan Paweł II nieustannie podkreśla, że właśnie Jezus Chrystus jest odpowiedzią na wszystkie trudne pytania stawiane przez ludzi młodych. Zapewnia ich: „Mówiąc »tak« Chrystusowi, mówicie »tak« wszystkim swoim najszlachetniejszym ideałom".

Kwestia zaufania

Coraz częściej w swych rozmowach z młodzieżą Jan Paweł II podkreśla swój wiek. Mówi, że jest stary i zmęczony. Oni jednak odpowiadają: Jesteś młody! Jesteś młody'", l wołają na całym świecie: „Zostań z nami!". Papież zdobywa młodych m.in. swoją otwartością, autentycznością, szczerością. Nikogo przed nimi nie udaje. Nie czyni żadnych uników. W roku 1980 we Francji odpowiadał na 21 pytań, jakie zadała mu młodzież, m. in. o to, kim dla Papieża jest Chrystus, jak się modli, co sądzi o możliwości wybuchu wojny światowej. Ojciec Święty nie uchylał się od żadnej odpowiedzi, rozmowa była długa i wyczerpująca. Na koniec, o północy, młodzież wraz z duchowieństwem odśpiewała wspólnie, trzymając się za ręce, „Ojcze nasz". Młodzi ludzie na całym świecie ufają Papieżowi. Nie jest to zaufanie jednostronne. Jan Paweł II obdarza młodzież ogromnym zaufaniem. Mówił o tym wielokrotnie. W czasie spotkań z młodymi, które mają miejsce nie tylko w ramach Światowych Dni Młodzieży, ale stanowią nieodzowny punkt niemal wszystkich papieskich pielgrzymek, mówi o nich i do nich z wielką miłością. Nie dołączył nigdy do modnego narzekania na młodzież. Pokazuje światu, że młodzi to ludzie naprawdę wartościowi. To oni są przyszłością świata. To oni są przyszłością Kościoła. Chrystus, Kościół i Papież pokładają w nich nadzieję. „Wiecie o tym, drodzy przyjaciele, że Papież spogląda na was z ufnością i nadzieją, i ponawia wobec was wezwanie, abyście byli porannymi strażami, ludem błogosławieństw, jak was określiłem podczas niedawnych Światowych Dni Młodzieży" - mówił Jan Paweł II 8 czerwca br. w Rijece podczas pielgrzymki do Chorwacji. Z papieskiego zaufania wynika powoływanie młodych do odpowiedzialności. Papież w ich ręce składa losy świata. I jest przekonany, że się nie zawiedzie.


Brak komentarzy: